Panna Stoessel wzięła udział także w sesji zdjęciowej w której wyszła na prawdę cudownie!
CZYTAJ WYWIAD
Hola: Wystarczy przedstawić twoją biografię, oddzielić od charakteru Violetty. Czy czułaś się kiedyś, kimś więcej niż Martiną?
Martina: Myślę, że moi fani naturalnie zaczęli rozpoznawać mnie, jako osobę z krwi i kości, nie jako postać fikcyjną. Jednak nie zamierzam oderwać się od mojej roli ,,gwiazdy Disney'a'', bo całe życie jest przede mną. Jeśli zrobię wszystko teraz, co będę robić po 30?
H:Czy uważasz, że twoja sława gwałtownie zaczęła rosnąć?
M: Czas, moja mini kariera, moje lata jako Violetta pomogły mi rozwinąć się artystycznie, ale prawdziwe wykształcenie dali mi rodzice, którzy zawsze obserwują mnie i pomagają mi .
H: Czy zawsze chciałaś się temu poświęcić? (aktorstwu)
M: Tak, już jako dziewczynka wiedziałam, że chcę poświęcić się muzyce. Kiedy wracałam ze szkoły do domu razem z mamą słuchałam Luis Miguel, Shakiry, Chaynne. Gdy zobaczyła mnie, jak tańczę, zapisali mnie do szkoły muzycznej. Ufundowali szkołę, specjalnie dla mnie. Teraz marzę o posiadaniu własnego programu. Uczę się tam gry na gitarze mam ją raz w tygodniu i hip-hopu, którego kocham. Jest to trudne, ponieważ muszę połączyć wszystko ze szkołą. Angielski mam natomiast on-line.
H: U ciebie wszystko jest w porządku: nagrywania w studio, hobby, chłopak. Jak ty to robisz?
H: Na prawdę? Byłam bardzo zdezorganizowana, kiedy zaczęłam grać w serialu, miałam wiele problemów, aby zorganizować mój dzień. Mimo to, staram się znaleźć czas dla swoich bliskich. Wieczorami staram się być wolna, aby zjeść razem z rodziną, spotkać się z Peterem lub wyjść gdzieś z przyjaciółmi. W weekendy mam spokój. Kocham spać.
H: Jakie są twoje relacje z mediami? W szczególności chodzi o to, czy nikt cię nie uraził? [Chodzi o plotki związane z zaburzeniami odrzywiania]
M: Wygląd innych to jeden z najtrudniejszych rzeczy, nie jestem robotem, który śpiewa i tańczy. Po zejściu ze sceny myślę, że boli mnie to czasem. Kiedy daje koncert wiem, że krytyka może wpłynąć źle lub dobrze, ale nadal nie słyszę kłamstwa o moim życiu. Nie będę zagłębiać się w szczegóły, ale jest stopień zła, którego nie można zrozumieć. Z czasem jednak zapomina się o tym, staje się to historią.
H: Rozpoznajesz w sobie wrażliwość?
M: Jestem wrażliwą osobą. Myślę, że to jest dobre, ponieważ wtedy czuję muzykę i przekazuję lepsze uczucia. W czasie, kiedy mówią o mnie źle, jestem bardziej wrażliwa. Ale dziękuję z całego serca rodzicom, które są zawsze obecni przy mnie i chronią mnie.
H: Skoro mówimy o twoich rodzicach, jakie macie relacje?
M: W problemach zawsze pomaga mi mój tata, gdy ktoś mówi o mnie źle , on mówi, że nie jestem jego ,,rysunkiem artystycznym'', ale jego córką. Każdą nową rzecz konsultuję z nim. Wtedy reszta należy do mojego taty, nikt nie troszczy się o mnie bardziej niż on.
H: Od ubiegłego roku jesteś z Peterem, jak oni przyjęli tę wiadomość?
M: Jak każdy rodzic, który przyjmuje w domu chłopaka ich córki, to był szok. Mój pierwszy chłopak był przyjacielem mojego brata, był on wiele młodszy ode mnie. W tym przypadku, Peter był starszy i to dotknęło mich rodziców. Pierwsza rzeczą było to, że poprosiłam żeby go poznali i porozmawiali z nim, okazało się, że jest wspaniałym człowiekiem. Pojawienie się Petera w moim życiu było jednym z najpiękniejszych rzeczy, które mi się przytrafiły. Poza rodziną i przyjaciółmi, to przyjemność, że ktoś towarzyszy mi w ważnych momentach mojego życia.
H: Jak się poznaliście z Peterem?
M: [Śmiech] Myślę, że będziemy pamiętać to przez całe życie. Właściwie poznaliśmy się na imprezie. Nasza historia jest piękna, a relacje które mamy dzisiaj są doskonałe.
H: Jakim on jest chłopakiem?
M: To miłość. Co mam powiedzieć? Jest człowiekiem inteligentnym, bardzo profesjonalnym, zawsze chce zrobić więcej. Jako para, myślę że najważniejsze i niezbędne jest zaufanie, które mamy i że jest zawsze przy mnie. Akceptujemy siebie takimi, jakimi jesteśmy. Jest też dżentelmenem.. To jest przesada. Prawda jest taka, jestem z niego zadowolona!
H: Chcesz założyć kiedyś rodzinę?
M: Jest to moje marzenie, jedno z największych pragnień. To najpiękniejsza rzecz, jaka może przytrafić się dwóm osobom. Chce mieć dzieci, wychowywać je i mieć własny dom. Chcę żeby było tam bardzo rodzinnie, miejsce szczęścia, w którym nie ma problemów, a dzieci będą tam zadowolone. Miałam szczęście i możliwość spokojnego wychowania i za to mogę tylko dziękować Bogu. Dziś nie planuję go poślubić lub być matką, ale ja go kocham, a to jest moje marzenie jeśli chodzi o przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarz!
Liczymy na twoją szczerą opinię dotyczącą naszej pracy.
Pamiętaj aby nie zamieszczać obraźliwych, krzywdzących komentarzy, a także spamu.